Dodana: 1 luty 2007 09:22

Zmodyfikowana: 1 luty 2007 09:22

Wojewoda podlaski na granicy

Wojewoda podlaski Jan Dobrzyński nie czuje się urażony incydentem na granicy polsko-białoruskiej.

Wojewoda, który wracał z Grodna do Białegostoku, musiał z niewiadomych powodów czekać 3 godziny na wjazd do Polski na przejściu Bruzgi-Kuźnica. Wcześniej uczestniczył w spotkaniu opłatkowym w polskim konsulacie generalnym w Grodnie. Była na nim między innymi nieuznawana przez białoruskie władze prezes Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys. W drodze do granicy wojewodzie towarzyszył swoim samochodem konsul Andrzej Krętowski. Oba auta zostały zatrzymane. Jan Dobrzyński powiedział, że szkoda mu białoruskich pograniczników, którzy musieli wykonywać dziwne polecenia i przetrzymywać go na granicy. Według wojewody, oficerowie konsultowali sprawę wypuszczenia Polaków z osobami spoza straży granicznej. Dobrzyński dowiedział się, że jego samochód nie może przejechać pasem dyplomatycznym i powinien udać się do normalnej kolejki. Proponowano mu też, aby przesiadł się do samochodu konsula. Ten powiadomił swoich przełożonych, a wojewoda - dziennikarzy. Po jakimś czasie straż graniczna bez jakichkolwiek tłumaczeń pozwoliła polskiej delegacji na wyjazd z Białorusi.

Polskie Radio Białystok

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook